Niczym u Wołodyjowskiego.
Kulinariom jestem daleka (w przeciwieństwie do samozachwytu ->), ale bigos mi wyszedł jak ja pierdziu!
Podałabym recept, ale nie jestem Kasią!
Zasadniczo:
- w pizdu kapusty kiszonej, bo głodne jakieś te goście, szczególnie te z Trójmiasta.
Te z Europy Zachodniej głodne mniej, za to bardziej doceniające - fefnaście różnych ingrediencji
- wino, bardzo dużo wina, przecież się nie zmarnuje!
Wraz ze świtem, sen sprawiedliwych na siennikach wypchanych słomą. Za wyjątkiem Emcika (fotel tortur).
A potem taki rozpierdolnik w izbie, że Bohun by się nie powstydził...
Kolejnego dnia był Michał Anioł i...tygrysy. Ale to już zupełnie inna bajka.
Pozdrówka dla Szczupłej!
p.s. A Gwyniątka pozdrawiam też. To była luźna wizja związana z tradycyjnym, polskim jadłem. Za nieścisłości historyczne przepraszam. I zapraszam!
mamy lepsze, powiem skromnie
I Gruzji gratuluję!
Pierwszej pokojowej przemiany demokratycznej! Szwili-system dał radę!
Zachwyciła mnie frekwencja - 61%. Bliska pierwszym wolnym polskim wyborom parlamentarnym
w 1989 r. (63 %.). Nowy pan premier Cośtam-szwili jest milionerem i ma ciepło w sercu skierowane ku Rosji (takowe i ja posiadam, ale...).To nieco niepokoi. Jak wielce pan Iwaniszwili myśli ciepło o "unormowaniu" relacji z carem Putinem.
Który to (dygresja, ale nie mogłam się powstrzymać. Od zabawy do większej sprawy, od bletki do tabletki* )
- w stroju nurka wskakuje w wodę Zatoki Tamańskiej na Morzu Azowskim w miejscu podwodnych wykopalisk, by jego Niewiarygodne Szczęście od razu wepchnęło mu w ręce dwie leżące na głębokości 2 m wazy liczące sobie 1500 lat!
- lata myśliwcem i strzela z armaty
- gasi pożary
- pilotuje żurawie
- łowi wieloryby (strzela do nich z kuszy)
- poskramia niedźwiedzie
- i ratuje niedźwiedzie też
- obecnego prezydenta Gruzji, Mr Saakaszwilego, powiesiłby za jaja. To wiemy od atteche Sarzoziego.
- podtrzymuje oderwanie republiki Abchazji od Gruzji w 1992 r. (zgodnie z prawem międzynarodowym Abchazja jest republiką autonomiczną wchodzącą w skład Gruzji)
- Osetię Południową zorganizował już sam. Byłam tam rok po i Osetyjczycy nie byli szczęśliwi. To jest bardzo skomplikowana historia.
To była Rewolucja Róż. Piszę o tym, bo pewnie nikt o tym nie pamięta.
Gruziński naród wybrał i potem już nie strzelał. A przynajmniej nie do siebie nawzajem!
Wybrał demokrację i Rosja won! Potem był 2008 r. I sobie postrzelali! Nie-wojna, a kilkanaście osób nie żyje!
Osobiście mam nadzieję, że to pro - rosyjskie ciepło nowego premiero-szwili ma swoje granice! Szczególnie w przełożeniu na te realne granice, na mapie!
Moja kochana gruzińska przyjaciółka Tamuri nie jest zachwycona wynikiem wyborów. Boi się, że "gruzińskie marzenie" (tak się nazywa wygrana partia) może stać się koszmarem - pisze. Młodzi są podzieleni.
Zrobiło się serio. Miało tu nie być na seriożnie, ale się rozpędziłam.Poważniej pisze w wordzie, ale to tez niełatwe.
Wam życzę by żyło się lepiej. Wszystkim! Huehue!
A teraz ciii, bo waćpanna w cień się usuwa. Trza coś mądrego.
Przewrotnie rzecz ujmując - czas nie zając, życie nie zając. Tylko zając jest zając.
1 komentarz:
A propos cara Putina, zapomniałaś dodać, że Lady jednak odpalić nie potrafił! i to w lecie!
Prześlij komentarz