czwartek, 11 października 2012

Wanoga, czyli kaszubska wędrówka

No i co ja poradzę, że kaszubska. Miało być getto, ale ktoś powstał i postanowił tę ziemię obronić.

I zorganizował coś, co jest po stokroć milszym wydarzeniem, aniżeli Kolosy, w moim odczuciu.
Odbywa się w Wejherowie, a to jest koniec świata. Przepraszam moje przy...  koleżanki, (bo one w tych okolicach mieszkają), ale to jest  naprawdę ciemna dupa.
Co nie zmienia faktu, że chcieć to móc. I w ten sposób mamy spotkanie, które ucieszyło mnie wielce. To było spotkanie ludzi, którzy kiedyś mieli marzenia i odwagę, żeby je realizować.
A potem można było o tym pogadać.
Posiadłam kilkanaście razy konwulsje z powodu śmiechu, kilka razy odniosłam wrażenie, że "tam umrzeć pragnę", poza tym posiadłam estetyczny orgazm (to się tyczy gór).

Człowiek, który chce - idzie-  niżej , wyżej, bliżej , dalej. Ale idzie gdzieś!
Mam swoje, własne obserwacje, się wykluczające, ale zasady są dwie:
  • będę niecierpliwą, bo chcę....
  • będę cierpliwą , bo zanim zrobię to, co chcę. to jeszcze minie chwila albo kawał czasu...
Polecam szczególnie:
Jak dla mnie człowiek - kosmita, rowerkiem Pan pooszedł przez  przez Andy:  http://onthebike.pl
Monikę, która nie jest w ciemię bita: Monika Witkowska
I był pan Pustelnik. Był też Pan Jakubczyk! Jakub Czesław, Czesław Jakubczyk albo jeszcze na odwrót.Kuba.
Mistrz mój tak czy inaczej!
LOL :) - tak to teraz młodzież robi
I pozdrawiam!

Miało być niepoważnie, co podkreślałam, ale mam w dupie. Bo ja w ogóle mam w dupie.
Od jakiegoś czasu.
Meeeee.

A tu mała próbka wzoru kaszubskiego,  czyż nie pięknym on jest?

Ja tego nie zniesę, ale doceńcie.
Będę rzygać!

Brak komentarzy: