poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Święta to radość jest wielka, to chyba jasne

Tytuł posta poniżej spowodowany był terrorem. A wobec terroru jesteśmy absolutnie bezbronni, nieprawdaż?
Moim wyjezdnym, a konkretnie to Szczuplakom z Danielkiem i Gwynom z Albercikiem życzę wielkiego uśmiechniętego zająca! I żurku może. Ogórki marki LL dojadą przy okazji...
Pozostałym chciałam życzyć wiosenki, co by nas ostateczny szlag nie trafił. Złapałam się wczoraj na tym, że kopnęłam śnieżne zwały co najmniej razy kilka. Robiłam tak 20 i 15 lat temu, dokładnie z tego samego powodu, zimo wyp....
I zaznaczyć chciałam, że niczym nowym, posiadłam święta w anusie. A i tak nie do końca, bo ugniotłam pierwsze w swoim życiu ciasto. Wyszło ok., w przeciwieństwie do reszty. Z ubitej piany chciałam wyrzeźbić Matterhorn. Chciałam, ale mą mamą nie pozwoliła (konserwatywną jest w kwestii piany, piana ma być niczym Żuławy). I mimo pewnych animozji, Mamął mam najlepszą na świecie.
W życiu tak bywa, że wiele ludzi i spraw jest "w przeciwieństwie do reszty".
No to Wesołych!
Wam życzę, bo mnie to już szlag jasny trafił. Z powodów kilku.