"Najchętniej paliliśmy extra mocne bez filtra, bo najbardziej szkodziły. [...].
Faceci łazili z wiaderkami po grajdołach i krzyczeli: "Ogóry, ogóry z Jastrzębiej Góry!". Sprzedawali rano kiszone skacowanym. W Sopocie spaliśmy w piasku pod molo. W Zakopanem w wagonie na bocznicy. Najłatwiej było nie spać, tylko jechać bez przerwy. Kiedyś jechaliśmy sześćdziesiąt godzin non stop i pod Słupskiem mieliśmy już halucynacje bez żadnego podkładu. Dojechaliśmy nad Czaplinek nie wiadomo po co. Chyba, żeby zaraz wracać. Zawsze wracaliśmy, żeby się dowiedzieć, czy ktoś się nie wybiera. Kiedyś gdzieś pod Rzeszowem spaliśmy na przystanku i rano obudziły nas dzieci z tornistrami. Zrozumieliśmy, że to wrzesień."
A.Stasiuk "Jak Zostałem Pisarzem (Próba Autobiografii Intelektualnej)"- absolutnie genialna biografia, bynajmniej nie intelektualna!
No ładne to! I by się tak, choćby na chwilę...
Pisałam, że z marzeniami trzeba uważać!
Który szpital mnie przyjmie?
Pozbieram się, ogarnę. Już blisko, załóżmy...
Po prostu czas najwyższy.
A Himalaje piękne, tak!
O świcie szczególnie :)
Gdyby ktoś pytał.
Poniżej kilka słów więcej do relacji. O pobytach na lotniskach. To najbardziej fascynujące z relacji wyjazdu w Himalaje, wiem :P
A teraz kolaż. Strumień świadomości, wedle koncepcji P:
marzenie, góry wysokie, spokój, on, oni, kupa jaka, kibloobornik, widok na Everest, himalaje, 5.30, lifestyle, jest ciężko, świt na Kala Pattar, teraz nie ale się dopytuj, i na ch.j mi te dramaty!!!
I teraz dopisuj! :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz