Nie śpię.
Siedzę, aż mi oczy mgłą zajdą, a i tak kurwa nie zasnę.
Nie śpię, kiedy łazik ląduje na Marsie.
Nie śpię, kiedy budzą się psychopaci i narkomani.
Nie śpię, kiedy spadochroniarze sikają do próbówek.
Nie śpię, kiedy nasi docierają na szczyt K2.
Nie śpię, kiedy Emcik jest dj-em całego kosmosu, bo to w końcu kosmos za nią stoi.
Nie śpię, kiedy się rodzi Albercik.
Nie śpię, kiedy należałoby się zapisać na warsztaty reportażu.
I pewnie nie będę spała, kiedy mnie odwiozą!
A niby jestem jestem spokojna, niczym mnich buddyjski w trakcie medytacji, po wpierdoleniu słoiczka valium.
Chyba jednak nie jestem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz