Potem przyszli towarzysze wyprawy. I łokieć mam fioletowy. Ćwiczyłam dupozjazdy na schodach. Asekurację znaczy.
Alpinizm mnie jednak wykończy! We własnym domu.
Albo to francuskie wina i sery. Z naciskiem na te pierwsze.
Z kartonu. A karton ma lejek, co się go naciska. Przecudne w prostocie swej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz